Gdybym miał stwierdzić, jaki serial jest w moim TOP 3, to bez wahania bym powiedział że Miami Vice, znane też jako Policjanci z Miami – zresztą chyba widać to po moim nicku internetowym ; ) Miałem okazję powtórzyć sobie produkcję z lat 80., toteż postanowiłem skreślić parę (tysięcy XD) słów o nim.
Część pierwsza – robimy serial
Pomysł na Miami Vice narodził się na początku lat 80. Za pomysł serialu pod roboczym tytułem MTV Cops czy Gold Coast odpowiadał Anthony Yerkovich. Do pieczy produkcyjnej wzięto Michaela Manna – reżysera znanego wówczas z filmu Złodziej czy późniejszej, kultowej Gorączki.
Mann jako producent miał duży wpływ na estetykę wizualną serialu – wprowadził pastelowe kolory – zresztą kojarzone do dziś z Miami Vice – czy wykorzystanie sportowych wozów, drogich ciuchów czy estetycznych lokalizacji z budynkami w stylu art deco do tworzenia atmosfery bogactwa.
Mocno przyczyniły się do tego estetyczne plenery czy utrzymane w kolorowych klimatach wnętrza budynków.

Dzisiaj nam się mogą kojarzyć z nurtem vaporwave czy innymi newretrowave, zaś wtedy były odskocznią od spotykanej na codzień BRONZOWEJ estetyki. Niektóre lokalizacje w South Beach ekipa filmowa odnawiała – malowano elewacje czy zamalowywano graffiti na ścianach.
O czym miał być serial? O policjantach z jednostki Vice/OCB (Organised Crime Bureau) działających pod przykrywką – z racji faktu iż Miami stało się centrum handlu narkotykami na przełomie lat 70. i 80., bohaterowie z wydziału obyczajowego głównie zajmowali się udaremnianiem handlu kokainą i innymi substancjami.
Część druga – obsada serialu czyli Don Johnson i spółka
Skoro zaczęto prace nad serialem, to trzeba pozyskać obsadę. Do głównej roli było kilku kandydatów, między innymi Larry Wilcox czy Nick Nolte – ostatecznie postawiono na Dona Johnsona. Początkowo studio odpowiedzialne za serial nie chciało się zgodzić na niego; Johnson miał za sobą występ w kilku pilotach seriali, które nie wypaliły. Końcowo jednak zaangażowano Johnsona, dla którego – co tu ukrywać – wybór był biletem do sławy.
Wcześniej był znany z paru filmów (między innymi Chłopiec i jego pies) a tu główna rola w serialu. Opłaciło mu się na pewno – serialowy Sonny Crockett dostał Złotego Globa za rolę, a później aktor otrzymywał różne angaże – między innymi w Maczecie, Django czy w serialu Nash Bridges, gdzie kontynuował rolę policjanta. A, no i nagrał dwa albumy, z czego Heartbeat powstał między 2. a 3. sezonem.

Różnie wypadała sprawa z innymi aktorami. Chociażby Philip Michael Thomas, czyli serialowy Ricardo Tubbs – chłopina nie grywał raczej w znanych produkcjach, może z wyjątkiem gościnnych ról i (najbardziej znanej) roli głosowej w Grand Theft Auto Vice City oraz Vice City Stories. Podobnie jak Johnson, także wydał parę albumów, jednak nie są raczej kojarzone, przynajmniej w naszym kraju.

Z pozostałą obsadą także bywało różnie. Przykładowo, Edward James Olmos, czyli porucznik Martin Castillo, przed serialem był znany z występu w kultowym dzisiaj Blade Runnerze; po latach wrócił do tej roli w Blade Runner 2049. Michael Talbott – serialowy Switek – grał w Rambo: Pierwsza krew jednego z policjantów. Olivie Brown, grająca Trudy Joplin, wraz ze wspomnianym Nolte grała w filmie 48 godzin.
Żeby być uczciwym – każdy z aktorów zaliczył mniejsze i większe role po Miami Vice; ostatecznie Johnson czy aktorzy gościnni użyli serialu jako trampoliny do kariery.

Skoro wspomniałem o obsadzie głównej to czas na obsadę gościnną. Powiem wprost, jest ich od groma. Wiele aktorów, którzy obecnie są znani i sławni, stawiało pierwsze kroki w serialu. Bruce Willis, Ed O’Neill, Liam Neeson, Ian McShane, Laurence Fishbourne, Dennis Farina, Steve Buscemi, Miguel Ferrer, Julia Roberts, Benicio Del Toro, Stanley Tucci, Pam Grier, Helena Bornham Carter, Ron Perlman, John Leguizamo, Sheena Easton albo Keith Gordon – to kilkanaście nazwisk które na szybko mogę podać z głowy.

Oprócz aktorów (i aktorek) epizodyczne role mieli też muzycy – chociażby Leonard Cohen, James Brown, Phil Collins, Glenn Frey (Frey i Collins wykonywali znane i kojarzone z serialem utwory), Frank Zappa czy Jan Hammer, autor ścieżki dźwiękowej, grający muzyka na weselu.

Część trzecia – krótki opis sezonów
W pierwszym rozdziale napomknąłem o ogólnej fabule serialu. Rozpracowywanie siatki gangów narkotykowych czy śledztwa związane z sutenerstwem często pojawiały się jako temat odcinków. Czasem członkowie OCB pomagali w śledztwach innym wydziałom. Oczywiście to nie były jedyne wątki. Poszczególne epizody opowiadały o rzeczach niezwiązanych stricte z wydziałem obyczajowym. Nierzadko odcinek kręcił się wokół losów jednej postaci.

Nie przedłużając, postanowiłem skupić się na ogólnym opisie i krótkiej charakterystyce każdego z sezonów serialu.
Sezon 1 – 1984-85 – pierwszy sezon, gdzie dopiero rozwijała się konstrukcja świata i otoczka serialu.

Pojawiały się charakterystyczne pastelowe barwy czy estetyczne krajobrazy. Pierwszy sezon, w porównaniu do drugiego, miał jeszcze pewne naleciałości seriali policyjnych, jednak z biegiem czasu zanikały. Czytaj pokazywano mniej atrakcyjną wizualnie papierkową robotę. Największą zmianą w obsadzie było dołączenie Olmosa do obsady po kilku odcinkach.

I wtedy Judasz rzekł "Pan jest moim pasterzem", na co rzecze Maria "Nie, jest moim mężem. Poza tym wisi mi trochę kasy za alimenty". Na co Judasz rzekł "Alimenty też dla ludzi. Po tym poznasz prawdziwego mężczyznę". Na co Maria rzekła "Precz!", a Judasz zawstydzony strzelił sobie w łeb z dzidy laserowej. Amen #pdk.
Co do odcinków: oprócz pilota Brother’s Keeper podobało mi się Heart of Darkness, Golden Triangle, Glades, Lombard, Evan, Nobody’s Lives Forever czy Little Prince.
Sezon 2 – 1985-86 – serial w 2. sezonie zyskał jeszcze więcej pastelowych kolorów; wiele odcinków stanowiło wzorzec ogólnego wyobrażenia serialu.

Oprócz aktorów, gościnne występy zaczęli zaliczać również muzycy. Ze zmian, to w serialu pojawiła się motorówka Wellcraft SCARAB w miejscu ChrisCraft Stingera w 1. sezonie.

Z dobrych epizodów mogę wymienić The Prodigal Son, Out The Buses Don’t Run, Bushido, Phil the Shill, Definitely Miami, Yankee Dollar, Little Miss Dangerous, One Way Ticket, Florence Italy, Sons and Lovers czy Bought and Paid For.
(jeszcze podobał mi się Buddies czy Payback – pierwszy nie jest wybitny, ale fajnie pokazał relację między kolegami, Switkiem a Zito; drugi ma fajny motyw ale nieco przekreślający uniwersum serialu że tak powiem).
Dygresyjnie, drugi sezon najbardziej mi się podobał.
Sezon 3 – 1986-87 – w trzecim sezonie pastelowe kolory ustąpiły miejsca bardziej stonowanym i ciemniejszym barwom. Jako współproducenta zaangażowano Dicka Wolfa, który produkował także 4. sezon, wraz z Mannem. Zmieniło się logo – było nieco ciemniejsze i zamiast różowej obwódki miało niebiesko-fioletową.

Pojawiła się biała Testarossa, na równi (jak nie bardziej) uwielbiana z Daytoną z 1. i 2. sezonu. Wiele odcinków zyskało poważniejszy i pesymistyczny klimat oraz kończyło się niezbyt dobrze. Poziom serialu na szczęście utrzymano.
Z tych co mi przypadły do gustu – When the Irish eyes are crying, Stone’s War, Killshot, Forgive Us For Debts, Lend me an Ear czy dwuczęściowy Down for the Court.
Sezon 4 – 1987-88 – czwarty sezon z postępującym mrocznym klimatem; w tym sezonie dostajemy pewien wątek z Crockettem toczący się przez pół sezonu, a także cliffhanger, mający finał w 5. sezonie. Trochę powrócono do stylistyki z 1. i 2. sezonu, chociaż bardziej było to widać w 5.
Jeśli chodzi o odcinki – powstały trzy epizody uważane za najgorsze w serialu: Missing Hours, The Big Thaw oraz Cows of October. No po prostu są dziwne i nie pasują do serialu tematyką.

W sumie w 4 sezonie poza paroma odcinkami i jednym wątkiem to średnio coś się ciekawego dzieje, 3. sezon wypadał duuużo lepiej pod tym względem.
Z odcinków, które mi się podobały – Contempt of Court, Amen… Send Money, Vote of Confidence, Death and the Lady, Indian Wars, Blood & Roses, Deliver us from Evil, Honor Among Thieves oraz Mirror Image. Pewną ciekawostką jest epizod Bullet for Crockett – odcinek polepiono ze scen z wcześniejszych odcinków, ALE dograno całkiem sensownie rozpisane nowe sceny – także jeśli bym miał dać HONORABLE MENTION to temu odcinkowi. (chociaż nie jest za wybitny, ale nieźle go zlożyli).
Sezon 5 – 1988-89 – ostatni sezon, z najkrótszą listą odcinków (17 oficjalnych plus 4 tak zwane „lost episodes”, z których IMO warto obejrzeć wyłącznie World in Trouble czy Too Much, Too Late – dwa pozostałe, no cóż…). Po części winę ponosił za to strajk scenarzystów, który przeciągnął w czasie kręcenie odcinków. Z tworzenia serialu zrezygnował Dick Wolf – Mann coraz mniej się angażował w produkcję Miami Vice; współproducentem został Robert Ward, wcześniej związany z serialem od 1. sezonu. Z kolei do tworzenia muzyki zaproszono Tima Trumana, który odpowiadał za soundtrack oraz niektóre utwory lecące w tle – cięcia budżetowe ot co.
Sezon rozpoczynał się kontynuacją wątku z ostatniego odcinka 4. sezonu; finałowym epizodem był Freefall, jednak po nim są właśnie lost episodes.
Scenariuszowo próbowano tworzyć coś nowego, w praktyce nieraz wyglądało to jak powielanie schematów i wątków z 1. i 2. sezonu. Podobnie było ze stylistyką wyglądu postaci, taki miks 1. i 2. sezonu z 3. i 4.. Największą świeżością było chyba noszenie skórzanej kurtki przez Crocketta XD.
Z hehe dobrych odcinków, to prócz Hostile Takeover czy Redemption in Blood podobał mi się Lost Madonna, Line of Fire, Hard Knocks, World in Trouble (chociaż wątek śledztwa brzmi bardziej jak z Knight Ridera XD), Too Much, Too Late i Freefall.
HONORABLE MENTION – odcinek Victims of Circumstance – nie za fabułę, muzykę, etc a NAJGORSZY EFEKT ZASTOSOWANY W SERIALU.

Jak bym mógł podsumować pokrótce poszczególne sezony? Drugi i pierwszy najbardziej mi się podobały, trzeci był całkiem spoko, czwarty nierówny i z głupimi momentami (scena w gorszym odcinku jak bohaterowie słyszą słowo sperma – hehe polski kabaret), a piąty? No cóż – trochę odtwórczy, próbujący wymyślić coś na nowo, ale z mniejszym budżetem i świadomością że to ostatnie podrygi serii.
Część czwarta – Ferrari Crocketta i inne wolne szybkie samochody
Główni bohaterowie poruszają się początkowo czarnym Ferrari 365 GTS/4 zwaną potocznie Daytoną. brawo kapitan Katsuragi Kapitanie Oczywisty, daj se medal z kołpaka z Moskwicza.

Tak naprawdę Daytona użyta w serialu była kitcarem zbudowanym na bazie Chevroleta Corvette trzeciej generacji. Corvetta posiadała silnik V8 oraz trzybiegowy automat.

Mimo wszystko, corvette-daytona w kabriolecie stała się ikoniczną częścią serialu. Duża w tym zasługa dobrze zmontowanych ujęć z utworami od Devo, Phila Collinsa czy Dire Straits. Dwie sekwencje, z utworami Brothers in Arms i In the Air Tonight, stały się znakiem rozpoznawczym.
Prawdziwa Daytona pojawiła się w dwóch odcinkach – pilotowym o nazwie Brother’s Keepers, oraz One Way Ticket. W pierwszym odcinku prawdziwe Ferrari Daytona zagrało w jednej scenie – w pozostałych była to replika na bazie 'Vetty.
Drugi, prawdziwy egzemplarz koloru rzułtego żółtego był użyty przez jedną z postaci. Poza dwoma scenami wóz nie pojawił się później w serialu.


Kolejnym, ikonicznym wozem Crocketta i Tubbsa, była biała Ferrari Testarossa.

W tym przypadku to było prawdziwe Ferrari, które zostało podarowane przez Ferrari of America na potrzeby produkcji. Ferrari miało pretensje o wykorzystywanie kopii jako prawdziwego wozu, toteż nakazano zniszczenie Daytony i w zamian zastąpili ją prawdziwym wozem, debiutującą w 1984 roku Testarossą. Ekranowe zniszczenie ukazało się w pierwszym odcinku trzeciego sezonu.
Dwunastocylindrowa czerwona głowica zadebiutowała w trzecim sezonie serialu i pojawiała się do ostatniego odcinka.

Na potrzeby scen kaskaderskich używano DeTomaso Pantery, upodobnionej do wozu marki z czarnym koniem.

Z wozów używanych przez duet Crockett-Tubbs warto wspomnić o Cadillacu Coupe de Ville z 1964 roku, będącego w posiadaniu Rico Tubbsa. Jasnoniebieskie kabrio było użytkowane przez pięć sezonów serialu.

Oprócz trzech głównych wozów pojawiały się epizodycznie inne samochody kierowane przez bohaterów. W pilotowym odcinku Tubbs i Crockett prowadzili białe Camaro trzeciej generacji; Tubbs dodatkowo jeździł czarnym Firebirdem.
Z bogatszych wozów, które pojawiały się jako pojazdy tła – w odcinku Glades były obecne trzy DeLoreany (jeszcze przed premierą pierwszego Powrotu do przyszłości!)

w Prodigal Son pokazano w tle jadącego Dodge’a Plymoutha Dustera, w Bought and Paid For Crockett ścigał Lamborgini Countacha 5000QV

a w Indian Wars Castillo jeździł Lamborghini Jalpą. Ponadto w epizodzie Blood and Roses w tle przewinął się Aston Martin Lagonda

zaś w epizodzie Hostile Takeover pojawiło się Lamborghini LM002.

Jako pewna ciekawostka, w Miami Vice zagrał Jeep Cherokee XJ w wersji krótszej i dłuższej

Chevrolet Camaro Berlinetta (taka kupeta z ejtisowymi wskaźnikami)

Pontiac Firebird przerobiony na kabriolet

czy Mercedes serii 124 – biały sedan (W124)

oraz ciemnobrązowe coupe (C124). Oczywiście wozów mniej lub bardziej ciekawych było dużo, ale zapchałbym nimi serwer. ; )

Część piąta – muzyka na licencji oraz soundtrack
W Policjantach z Miami jest OD GROMA ŚWIETNYCH UTWORÓW. Chyba nie znalazłem jakiegoś, który by mi nie pasował. Devo, Depeche Mode, Yello, Glenn Frey, Phil Collins (sam i z Genesis), Eric Clapton, Tina Turner, The Who czy inni których nie zapamiętałem – no po prostu MASA. Nieraz pojawiały się także utwory pisane pod serial i wydane w kompilacji – jak chociażby Own the Night od Chaka Khan, Smuggler’s Blues Glenna Freya czy When the Rain Come Down Andy’ego Taylora.
Budżet na prawa do wykorzystania utworów był ogromny jakby nie patrzeć – jeśli mam być szczery, to Miami Vice jest chyba jedynym serialem, gdzie prawie w każdym odcinku jest użyty mniej lub bardziej znany utwór.
Co do kompilacji, to na potrzeby serialu wydano trzy albumy o nazwie Miami Vice I/II/III, zawierające ścieżkę dźwiękową z 1. i 2. sezonu, z 3. sezonu oraz 4.

Je potem wydano zbiorczo jako Miami Vice The Ultimate Collection. Wydano także kilka The Best of Miami Vice, jednak w większości były to utwory już występujące na składankach wydawanych na świeżo.
Za muzykę do serialu odpowiadał Jan Hammer, Czech z pochodzenia, który odpowiadał za ścieżkę dźwiękową na czele z Miami Vice Theme czy chyba najbardziej znanym Crockett’s Theme. Hammer odwalił kawał świetnej roboty – duża była w tym zasługa wolnej ręki, jaką dostał od producentów.
Hammer pisał utwory przez trzy sezony serialu; w czwartym od odcinka Missing Hours dołączył do niego John Petersen. Petersen całkiem udanie naśladował styl Hammera, więc na pierwszy rzut ucha nie było zbytnio słychać różnicy (albo ja tak nie rozróżniam, też to możliwe). Hammer wrócił na chwilę do tworzenia na potrzebę dwóch ostatnich odcinków 4. sezonu.
W sezonie 5. jako kompozytora zatrudniono Tima Trumana, który stworzył bardziej rockową ścieżkę dźwiękową. Czy jest lepsza czy gorsza od tej od Hammera? – ktoś spyta. Powiem tak, jest inna. Ani lepsza, ani gorsza – bardziej pasuje pod bardziej żywiołowy i lekko depresyjny klimat ostatniego sezonu.
Powiedzmy jednak sobie wprost – jako kompozytor muzyki do Miami Vice najbardziej znany jest Jan Hammer – głównie przez fakt stworzenia ikonicznej i charakterystycznej ścieżki dźwiękowej, no i po cześci dlatego, że jego utwory trafiały do wspomnianych kompilacji z muzyką, jak i wydawano je osobno – w 1987 roku wydano nieoficjalny album Escape From Television z utworami z serialu, dwa lata później Snapshots z kilkoma z serialu zaś w 2002 dwupłytowy Miami Vice The Complete Collection.
O ile Escape From Television da się dorwać w reedycji za przyzwoitą cenę, tak The Complete Collection chodzi w trzycyfrowych kwotach – czy warto to niech każdy sam sobie odpowie na to.
Część szósta – GTA Vice City czyli pewien hołd dla serialu
W temacie Miami Vice nie mogłem pominąć innej produkcji, która czerpała z serialu garściami. Mowa o GTA Vice City, grze mojego dzieciństwa i jednej z moich ulubionych odsłon tej serii gier.
Sam tytuł – Vice City i miasto, które stanowiło za „wzór” do wirtualnego VC było jednym z odniesień do serialu. W grze istniała jednostka policji zwana Vice Squad, wzorowanej na serialowej Vice. Żeby było mało odniesień – przy trzeciej gwiazdce poszukiwań goni nas policyjny Cheetah z dwoma tajniakami na pokładzie.

Jak wspomniałem wyżej – w grze występuje Philip Michael Thomas, wcielający się w Lance’a Vance’a.
No a skoro o wozach i innych – w grze występuje Ferrari Testarossa, jako zwykła i policyjna wersja; zwykła cywilna pojawia się z jednym lusterkiem bocznym na górze, dwoma na dole albo bez nich. Dodatkowo pojawia się Stinger, czyli nielicencyjna Ferrari Daytona – i żeby było śmieszniej normalnie nie da się jej przemalować na kolor czarny (chyba że po wpisaniu kodu na czarne wozy albo zmianie pliku zapisu edytorem save’ów.) Ponadto po zdobyciu willi Diaza pod nią pojawia się biały Infernus, czyli Lamborghini Countach.
Z poza samochodowych nawiązań – w grze można strzelać z krótkiej strzelby (broni Tubbsa) i MAC-10, figurka Tika z narkotykami jest nawiązaniem do odcinka Milk Run, w radiu Emotion 98.3 gra Crockett’s Theme, zaś do pływania użyczono łodzi Squalo (pierwsza łódź Crocketta) czy Marquisa, wzorowanego na jachcie Sonny’ego.

Część siódma – gdzie obejrzeć?
inb4 u Krokieta na chacie ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Pokrótce omówiłem obsadę, ścieżkę dźwiękową i sezony – to czas odpowiedzieć na pytanie – gdzie go mogę obejrzeć? Na polskim rynku Policjanci z Miami doczekał się pełnego wydania w polskiej wersji językowej (napisy i lektor) na 57 płytach, które swego czasu Amercom wydawał jako osobny tytuł do kupienia, jak i jako dodatek do gazety z programem telewizyjnym. Swego czasu dawali wraz z Miami Vice Knight Ridera, albo alternatywnie Columbo.

Pojedyncze płyty raczej się nie kalkulują cenowo, chyba że uzupełniamy kolekcję numerami, których nie zakupiliśmy. Całościowo polskie wydanie też się nie kalkuluje – na allegro ludzie wystawiają cały serial za kilka tysięcy złoty – IMO nie warto.
Jeśli ma się awersję do lektora, zna się dobrze angielski albo po prostu chce się poduczyć to najlepiej zagraniczne wydanie – nowe i nieużywane można dorwać za około 4 stówy. Jest też wariant na zatokę – pożyczyć ( ͡° ͜ʖ ͡°) od znajomego; a, no i w Internecie są dostępne wersje z polskim lektorem i oryginalna do pożyczenia.
Część ósma i ostatnia – słowem podsumowania
Ufff. Rozpisałem się o serialu sprzed czterech dekad – tak tak, premierę miał w 1984 roku – a pewnie połowy tego co bym chciał rozpisać nie zamieściłem tutaj. Jak ten czas leci, jak Ferdek Kiepski i Marian Paździoch do prywatnej publicznej toalety. Ale nie o tym.
Miami Vice z dzisiejszej perspektywy jest dobrą kapsułą ery lat osiemdziesiątych. Nie znaczy to, że serial źle się zestarzał; oczywiście są anachronizmy jak komputery wielkości regału, magnetowidy czy walkmany, telewizory z dupom, dzwonienie z budek telefonicznych czy nieco mniejszy jak telefon w samochodzie.

Serial w odbiorze jednak całkiem dobrze oparł się upływowi czasu. Duża w tym zasługa sposobu prowadzenia narracji, ponadczasowej ścieżki dźwiękowej czy filmowej pracy kamery. Swoje zrobiły także późniejsze dzieła, które nawiązywały do serialu, albo korzystały z pewnych jego elementów. Wspominałem o Vice City, chociaż Vice City Stories też miało kilka aluzji do serii, między innymi In The Air Tonight Phila Collinsa i jego występ w grze. W innym serialu, o którym kiedyś napiszę, sparodiowano scenę z Nowego Jorku – tylko że zamiast Johnsona grał tam Ed O’Neill.
W tym wpisie pominąłem film z 2006 roku, w reżyserii Michaela Manna – film mi podszedł średnio, ALE – nie uważam go za badziew czy kiepski obraz; w tym aspekcie wypada dobrze. Po prostu raczej nie tego oczekiwałem po filmie o nazwie Miami Vice… Specjalnie za to nie wspominałem o „grze” Miami Vice z 2004 roku – jedyne co z niej było dobrego to przeportowany model Crocketta, który można sobie wgrać do San Andreasa.
Czy warto obejrzeć Miami Vice dzisiaj? Jeśli wychowałeś się na kulturze Ameryki z lat 70.-80.-90., siedzisz w tematach ejtisowych (a nie masz ciągot do sojarstwa czytaj chłopak Twojej dziewczyny/żony nie kupuje Ci nintendo po wazektomii #pdk ) albo po prostu lubisz obejrzeć starocia w wolnej chwili – to polecam. Kwestia tego gdzie oglądać, w jakiej kolejności i które odcinki pominąć to zostawiam do własnego wyboru.
zdjęcia: zdjęcia własne, kadry z serialu, materiały promocyjne oraz Discogs