Pioneer PL-10 czyli tak jakby recenzja gramofonu sprzed pół wieku

Witajcie w nowym, 2025 roku. Podsumowania roku 2024 na Recenzexie nie było, bo zastąpiła go nierecenzja pewnego hmmm tytułu – mam nadzieję że u Was Czytelnicy wszystko dobrze i po Sylwestrze macie wszystko na miejscu. I oby było tylko lepiej :>

Ostatnio udało mi się zakończyć temat z jakim się borykałem przez jakiś czas, to jest odchamianie gramofonu – i o Pioneerze PL-10 z lat 70. dzisiaj będzie.

czytaj dalej o japońskim haj tech

Moje OHV chce zdechnąć z żenady czyli nierecenzja gry OHV

notka odautorska: we wpisie pojawiają się opinie mogące ranić w czyjeś uczucia na temat gry oraz wulgaryzmy, także ostrzegam słodziaki :3 :>

Do tej gry podchodziłem jak do jeża. Nie będę ukrywał, gra tworzona na bazie mema nie jawiła się jako coś ciekawego, a nawet grywalnego. Chyba sam autor to stwierdził, bo zaczął promować grę jako symulator lat 90

W międzyczasie sam mem przycichł – chociaż gdzieś dalej żyje, jak śmieszne obrazki z nosaczem albo kartki typu grażynacore – a gry nie było. W końcu jednak, 18 grudnia, tytuł trafił do Early Accessu na platformie Steam.

No i cóż…

dalsza część szkalowania gry tutaj [SHITPOST DETECTED]

Pięciu chamów w felicii czyli weekend w Toruniu i na giełdzie

uwaga – w tekście będzie dużo zdjęć oraz trochę pisaniny pomieszanej z mniej lub bardziej odgrzewanymi żartami, więc nie każdemu może odpowiadać

W tym roku niestety nie udało nam się dojechać na Autonostalgię. Nie znaczy to jednak, że nigdzie nie byliśmy w większym składzie redakcyjnym. W kwietniu bowiem wybraliśmy się na weekend do Torunia, w celu zwiedzania miasta i okolic, a także na toruńską giełdę. Dodatkowo testowałem opisywaną niedawno Skodę Felicię.

czytaj dalej

3. Rajd Poloneza w rocznicę rozpoczęcia produkcji tegoż – relacja

Od ładnych paru lat grupa pasjonatów samochodu Polonez organizuje w dniu 3 maja zloty Poldków i innych pojazdów z FSO aby uczcić rocznicę rozpoczęcia produkcji ich ulubionego modelu. Piękna inicjatywa i z biegiem czasu zyskująca coraz więcej zwolenników do tego stopnia, że dotychczas to była inicjatywa głównie ekipy znanej jako „Żelazny Deszcz”, a obecnie robiona we współpracy z Muzeum Skarb Narodu, czyli twórców wystawy samochodów zabytkowych, która jeszcze do niedawna była udostępniona zwiedzającym na terenie macierzystym Fabryki Samochodów Osobowych na Żeraniu.

czytaj dalej

Prestiżowe targi Classicauto Market (UWAGA! Zawiera przytłaczająco duże ilości prestiżu)

Wreszcie sezon zaczyna ruszać z tak zwanego kopyta i wreszcie zaczynają się odbywać jakieś imprezy, z których można zdawać relacje (na Autonostalgię też się wybieramy, jak chcecie relację z tegorocznej edycji to piszcie w komentarzach). Na pierwszy ogień postanowił pójść ten miesięcznik, który dawno temu był kwartalnikiem o samochodach zabytkowych i graciarstwie, a teraz jest prestiżowym miesięcznikiem z prestiżowymi autami, luksusowymi koszulami i drogimi zegarkami na rękę. Dobra, nie czepiam się, jakoś muszą uzasadniać podniesienie ceny z 10 do 30 złotych na przestrzeni kilkunastu lat, kurde odbiegłem od tematu przewodniego, dobra nieważne.

Continue reading „Prestiżowe targi Classicauto Market (UWAGA! Zawiera przytłaczająco duże ilości prestiżu)”

Graciarstwo część 3. – Wizyta w tajemniczym ogrodzie, pierdzielniku, jak zwał tak zwał, czyli najlepsze muzea motoryzacji są za darmo

Specyficzną odmianą graciarstwa jest gratspotting, który już opisałem tutaj, a specyficzną odmianą gratspottingu jest wyszukiwanie gratów nie po ulicach czy parkingach, ale na opuszczonych posesjach. Jest to rzecz, która stoi na pograniczu interesującego nas zagadnienia i tzw. urbexu. Tam łazi się po opuszczonych budynkach, żeby je pozwiedzać, porobić zdjęcia, „odhaczyć”, tutaj jest podobnie, tylko zamiast budynków szukamy aut. I podobnie jak w urbeksie tutaj również kierujemy się pewnymi żelaznymi zasadami: nie wchodzimy na teren, na którym właściciel nie chce mieć gości i przestrzegamy siódmego przykazania Bożego („Nie kradnij” jakby ktoś zapomniał pacierza), latamy sobie tylko po terenach, które są całkowicie opuszczone, bądź właściciel się zgadza na wstęp (tak, takie tereny też istnieją). Obecnie takie zarośnięte posesje obfitujące w graty są nazywane pewnym wulgarnym słowem na „p”, mi bardziej jednak przypada do gustu określenie, które lata temu przeczytałem w prasie motoryzacyjnej „tajemniczy ogród” – bardziej fantazyjnie, mniej buracko.

Continue reading „Graciarstwo część 3. – Wizyta w tajemniczym ogrodzie, pierdzielniku, jak zwał tak zwał, czyli najlepsze muzea motoryzacji są za darmo”

Recenzja starego radzieckiego opiekacza

Wielu już nie pamięta tych czasów, ale tuż po 1989 roku gdy komuna padła i otworzył się u nas wolny rynek to często do naszego kraju przyjeżdżali ruscy na bazary handlować szpejem najróżniejszego sortu. Niejeden człowiek wyposażył sobie mieszkanie przedmiotami codziennego użytku zakupionymi właśnie u rusków na bazarze i niejeden przekonał się, że słowo „automat” budzi różne skojarzenia w naszych kulturach, gdy chcąc kupić pralkę automatyczną dostawało się w zamian kałasznikowa. Dobra, starczy wprowadzenia o historii, czas na głównego bohatera tego wpisu, którym jest ruski opiekacz kupiony na takowym bazarze na samym początku dzikich lat 90.

Continue reading „Recenzja starego radzieckiego opiekacza”

„Cassettify” czyli jak się przestałem martwić i pokochałem kasety

Dzisiaj wyjątkowo nie o samochodach ani demolowaniu „poprawianiu” modeli/resoraków, a o kasetach audio.

Kiedyś były powiewem zachodu i atrakcyjnym umilaczem czasu w samochodzie. Dzisiaj przeżywają pewien renesans, chociaż na mniejszą skalę niż płyty winylowe. Kasety magnetofonowe, czyli kompaktowe nośniki, które nadal umilają czas, zwłaszcza w starszych autach czy radiomagnetofonach. Chociaż kasety swój rozkwit przeżyły w latach 80-tych i 90-tych, tak jeszcze na początku XXI wieku były obecne.

czytaj dalej