Wybraliśmy się jak co roku na targi motoryzacji zabytkowej Auto Nostalgia.
Jest to dość ciekawy przypadek imprezy, bo z jednej strony mamy do czynienia z marką posiadającą już pewien status dzięki 12-letniej historii, a z drugiej strony to jest impreza, której śmierć przepowiadano już niezliczoną ilość razy – miała ona być trupem dzięki edycji na koronie Stadionu Narodowego, gdzie było ciemno i ciasno, miała umrzeć podczas lockdownowej edycji, gdzie świeciły pustki z oczywistych raczej powodów, nawet rok temu pisano o niej, że to martwa impreza i nieraz dało się przeczytać, że tej imprezie już kwiatek na grób, a przyszłość to targi motoryzacji zabytkowej w Nadarzynie – Nadarzyn żadnej takiej imprezy nie widział od chyba już dwóch lat, a Auto Nostalgia nadal żyje – to tyle z opinii ekspertów. A co w tym roku? Jeśli kiedykolwiek byliście na tych targach to domyślacie się mniej więcej jakie kluby i auta na niej się pojawiły, bo są one co roku i faktycznie, żadnych większych rewelacji czy zmian, oczywiście magazyny motoryzacyjne czy domy aukcyjne dbają o różnorodność kolejnych corocznych wystaw, ale pewne auta widzieliśmy już rok temu oraz dawniej (jak np.: cudowny DeSoto Airflow z 1934 roku – arcydzieło amerykańskiego streamline’u). Szkoda, że zabrakło jedynego w swoim rodzaju Austina Allegro z zeszłego roku, ale za to otrzymaliśmy stoisko muzeum Tarpana z 249. wyprodukowanym egzemplarzem w reprezentacji – sporo można gadać o tym samochodzie ale i tak dobrze, że to powstało i istnieje do dziś, robił robotę, do której był stworzony.
A teraz nie przedłużając pora na danie główne, czyli zdjęcia: zwiedzanie zaczęliśmy od parkingów wokół hali wystawinniczej, bo tam zawsze ustawiają się jakieś smaczne kąski.
No i to tyle z Auto Nostalgii 2023, było ciekawie, różnorodnie, człowiek napatrzył się, nakupował książek i nalepek na furę, pogadał z ludźmi, ogólnie było super. Znając życie będą narzekacze, którzy skreślą całą imprezę, bo nie było np.: Citroenów DS, więc całość jest bez wartości, ale nie należy się takimi przejmować – lepiej czekać na przyszłoroczną edycję, na którą na pewno pojedziemy jeśli się odbędzie. Nie wpuszczajcie youtuberów.