Kolejna relacja – tym razem z 19. Ogólnopolskiego Zlotu Maluchów

Wybrałem się tym razem samodzielnie bez pozostałych redaktorów do Sochaczewa na zlot, którego nazwę już zdążyliście przeczytać w tytule poniższego artykułu. Jest to coroczna impreza odbywająca się w sierpniu, na którą zjeżdżają się Maluszki z całej Polski, ale nie tylko, bo widziałem również auta z krajów takich jak Węgry, Niemcy, czy Holandia.

Tegoroczne wydanie było nieco inne od pozostałych między innymi dlatego, że zazwyczaj samochody jadą w jakieś charakterystyczne miejsce w okolicy i ustawiają się jak na klasycznym zlocie, aby okoliczni mieszkańcy (oraz wszyscy przyjeżdżający specjalnie na to wydarzenie wyłącznie w roli zwiedzających) mogli je podziwiać w glorii i chwale. Tym razem nie znalazłem żadnej informacji jakoby miałoby się odbywać coś takiego – jedynie próby sprawnościowe, ale że mnie to nudzi to olałem temat i wolałem udać się po prostu na kemping w pobliskich Tułowicach, na którym bawili się i nocowali uczestnicy zlotu. Wejść mógł każdy, ale na wejściu trzeba było wykupić sobie możliwość wstępu, zamiast biletów organizatorzy dawali każdemu opaskę w konkretnym kolorze – inny dla zlotowiczów, inny dla zwiedzających.

Na miejscu zgodnie z moimi oczekiwaniami panowała swojska atmosfera, na wesoło i sympatycznie. Ludzie trzymali się zazwyczaj swoich ekip, w których śmiali się, rozmawiali i robili sobie m.in. grilla, ale nie zabrakło także tradycyjnie grzebiących w swoich autach dokonując bieżących inspekcji i napraw, bądź puszczających głośną muzykę rozrywkową ze swoich wehikułów, czy robiących standardowe upalanie maluchów polegające na robieniu strzałów z wydechów – każdy standardowy maluch to potrafi: wystarczy odpalić silnik, dać gazu, zgasić silnik, podpompować pedał gazu i włączyć zapłon.

Dobra, starczy tej pisaniny, bo wiem, że czekacie głównie na zdjęcia… oto i one:

Na rozgrzewkę dwa eleganty: ulubieniec dzieci i stosunkowo rzadki „smerfowy” kolor…
…ale było też coś dla koneserów starszych modeli z pierwszą serią włącznie.
Wspomniani wcześniej przybysze z Holandii – Węgrzy też byli, ale nie dałem rady ich sfotografować.
Praktycznie w każdej grupie dało się spotkać zarówno modele seryjne jak i pomodzone…
…jak widać na powyższym obrazku z grupą PSYCHOTEAM w roli głównej
Eklektyzm pełną gębą!
Niektórzy dołożyli starań, żeby ich maluchy nie poplamiły olejem nawierzchni… nawet jeśli jest nią ziemia 😀
Widzicie te felgi wyglądające na „durszlaki” z wczesnych Polonezów Trucków, za które każdy właściciel takich aut dałby się pokroić? No właśnie >:D
Pop – najbardziej znany obok Bosmala kabriolet na bazie malucha. Tak, to jest mocny rarytas.
Konstrukcja klamrowa: FL, Elegant, Elegant, FL
Frekwencja ewidentnie dopisała w szczytowym momencie
Pomarańczka – jeden z najweselszych kolorów na maluchach, zarówno starszych jak i młodszych.
A tak wyglądały wehikuły młodzieży te 15 lat temu!
Pogoda zdecydowanie dopisała: było gorąco i słonecznie, uczestnicy mówili, że rok temu było znacznie gorzej.
Prawdziwy ambulans z medykami też był, organizatorzy pamiętali.
Trzy kolory jak u Kieślowskiego.
Zakątek dla fanatyków czarnych blaszek
Wieść gminna niesie, że ten Niemiec jest Polakiem. Wieść gminna niesie, że ten włoski Fiat jest Polskim Fiatem.
Na maluchowym zlocie nie mogło oczywiście zabraknąć maluchowych cycepek skutecznie zwalczających problem niedoboru przestrzeni bagażowej!
Te większe cycepki też były.
Tak proszę pana. Oczywiście proszę pana. Flansze proszę pana. I platynki też mogą być i pompy paliwowe się znajdą. Dziękuję bardzo, całuję rączki, oczywiście proszę pana.
Seryjny, nie porobiony w żaden sposób elegant i to z pierwszego wypustu – kiedyś to będą niesamowicie rzadkie rarytasy, być może rzadsze od FL-i wspomnicie jeszcze moje słowa.
Niemiec na zabytkowych niemieckich – można to poznać po literze „H” na końcu numerów.
No podobają mi się te smerfy, bardzo sympatyczny kolorek.
Ten z kolei dodaje mu powagi… i wartości, bo te „kolorowe” maluchy są cholernie drogie.
Z boku ładna seria, a z tyłu polskajazda.pl po całości:D
Szkoda że po zmroku już mnie nie było – fajnie się musiał świecić.
Takie typowe maluszki spod sklepu osiedlowego, 2003 rok.
Pchane też było, daleko trochę odeszli z nim, ale jeszcze się załapali w kadrze.
Fajny detal: zderzaki z miejscem na wąską włoską tablicę wymuszający wysunięcie polskiej tablicy nienaturalnie przed zderzak – popularny widok kiedyś. A, to jest 650EI, czyli wersja inwalidzka z całym osprzętem do operowania samymi rękami z pominięciem pedałów.
A tu już polskajazda.pl na pełnej… karoserii.
RASOWY BYDLAK!
Ten kolor to rzadka rzecz. Czarne nieco złachane tablice tylko potęgują efekt zarąbistości egzemplarza.
Bełchatów jak zwykle nie zawodzi!
Ten z blachą SERFER to jeden ze stałych bywalców, zresztą nie on jeden.
Opinia cokolwiek kontrowersyjna, ale moim zdaniem słuszna.
To są Bisy, tak widać to na zdjęciu, przyjrzyjcie się podszybiom.
A takimi jeździła młodzież w końcówce lat 90.
Z tym kolorem i blaszkami oraz brakiem naklejek wygląda jak żywcem wyrwany z PRL-u – absolutnie wspaniały!
Chociaż ten też wygląda jak z innej epoki, chociaż nieco późniejszej, taki 1997 rok.
Na zewnątrz przed bramami kempingu też nie brakowało maluchów.

Dobra, produkuję się z tymi maluchami, a co z gośćmi w innych autach? Już spieszę z odpowiedzią:

Maluch, tylko mniejszy, ciaśniejszy i wolniejszy.
*w tle słychać ból dupska koneserów motoryzacji narzekających na sebixowozy*
Obowiązkowy Polonez, bo w Polsce nie ma zlotu bez Poldków:)
Kawał ruskiego sztosiwa… myślałem, że ktoś jej wstawił lampy wstecznego w klosze, a tu po prostu odblaski wyblakli.
Ja Wam tutaj zostawię to zdjęcie z Wołgą (nie czarną), a red. Fasola ze smutną miną idzie otwierać kolejną flaszkę.
Syrena wśród kibli (na pierwszym planie, biało-czerwona)

Po krótkiej przerwie wracamy do maluszków. Były jeszcze dwa Duże Fiaty, ale nie dałem rady ich uwiecznić.

Holender – z tego co zasłyszałem to miał w Warszawie bliskie spotkanie trzeciego stopnia z pasem tylnym BMW, stąd taki lekko przekoszony i podmalowany.
Jakieś 100 tysięcy złotych na jednym zdjęciu. Tak, te auta naprawdę już od dawna nie są bezwartościowymi śmietnikami do katowania na polu.
Widziałem kiedyś zdjęcia aut z zachodu z japońskimi dziewczynkami naklejnymi bądź pomalowanymi na całym boku auta. Jak widać ta moda przychodzi powoli też do nas, chociaż płeć trochę nie ta co trzeba (chociaż dobra, widziałem ten odcinek, z Bolkiem przebranym za dziewczynkę, więc od biedy można podciągnąć pod femboya)

A teraz czas na małe Top 3 maluchów, które zrobiły na mnie największe wrażenie:

Miejsce 3

Miejsce 3. oryginalne Giannini 126GP, czyli włoski maluch ze sportowo-tuningowym pakietem mechaniki firmy będącej największym specem w tym temacie obok Abartha, jeszcze w cudownym stanie.

Miejsce 2

Miejsce 2. Chyba jedyny maluch, którego wnętrze licuje kolorystycznie z karoserią, spójność 100% jak w niektórych autach zachodnich.
No popatrzcie tylko jak to superowo wygląda!
Nie to co tutaj, tak, on też jest wspaniały, ale jednak przegrywa z tym powyżej.

Miejsce 1

No i numer 1. Największe wydarzenie tego zlotu, czyli jedyny na świecie oryginalny maluch z silnikiem diesla.
Nie ma innego egzemplarza, ten jest jedyny i to cudem się uchował, bo obecny właściciel kupił go w stanie gorzej niż opłakanym.
Tym większy szacunek dla tego pana, że udało mu się go postawić na nogi, a także za to, że nie chowa go przed światem, tylko pokazuje ludziom, których rajcuje polska motoryzacja.

No i to by było na tyle, impreza jak najbardziej udana, dało się pogadać z ludźmi na temat ich wozów, fajne jest to, że każdy z tych maluchów ma swoją historię i jest wyjątkowy dla swojego właściciela, jeszcze fajniejsze jest to, że każdy chętnie dzieli się historią swojego wozu. Pozostaje czekać do przyszłego roku na następną, okrągłą 20. edycję „ogólniaka”. Nie wspominałem o tym, ale każda edycja tej imprezy odbywa się w innej części Polski. Tym razem podobnie jak rok temu padło na Sochaczew, wcześniej były m.in. Łódź, Warszawa, Kraków, Toruń, czy Giżycko. Gdzie odbędzie się tym razem? Czas pokaże. Nie wpuszczajcie youtuberów.

Przypomniało mi się, że nie wrzuciłem dotychczas ani jednego zdjęcia tyłu Bisa. Już naprawiam ten błąd na sam koniec.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *