Relacja z 33. Rocznicy zakończenia produkcji Polskiego Fiata/FSO 125p

Ostatnio była relacja ze zlotu rocznicowego Poloneza, w zeszłym roku była relacja z ogólnopolskiego zlotu Maluchów, więc pora na coś z Dużym Fiatem.

WWL Polonez Team, czyli ekipa, która po FSO Auto Klubie przejęła organizację zlotów rocznicowych pod FSO w listopadzie postanowiła wreszcie zorganizować jakąś imprezę poświęconą poprzednikowi swojego ulubionego samochodu. Akurat nadarzyła się okazja, gdyż pod koniec czerwca 1991 FSO zakończyła produkcję swojego modelu 125p – całe szczęście, że akurat wtedy, bo zaskakująco dużo wydarzeń w życiu Fabryki odbyło się w okresie jesienno-zimowym łącznie z uruchomieniem produkcji tegoż, a tak mamy co najmniej jedną datę w okresie letnim, w czasie której możemy się razem spotkać i poświętować.

Oczywiście na taką imprezę można się wybrać tylko jednym wozem:)

Frekwencja jak na pierwszą spod tego szyldu imprezę była przyzwoita, chociaż bez dwóch zdań mogłaby być większa gdyby nie start rajdu Złombol tego samego dnia. Zobaczymy w przyszłym roku jak to wyjdzie i czy będzie w innej lokalizacji. Bo raz, że w taką pogodę na płycie lotniska Bemowo mieliśmy autentyczną patelnię, a dwa, że od 1 lipca wchodzi Strefa Wykluczenia Komunikacyjnego i nie każdemu będzie się chciało, za przeproszeniem, pieprzyć z papierologią, żeby mieć możliwość wjechania na teren, na którym nie jesteśmy mile widziani przez władze (i mieszkańców pewnie też, skoro nie wywieźli owych władz na taczkach po wprowadzeniu tego czegoś, chociaż dobra, raz jeden zaprotestowali).

Dobra, starczy pisania, bo palce zaczynają mnie już boleć, czas na foteczki z imprezy:

Z początku nie było zbyt wielkiej różnorodności rocznikowej, czy kolorystycznej…
…ale z czasem robiło się coraz ciekawiej.
Pojawiły się zarówno oryginały jak i wozy poprzerabiane z duchem epoki.
A i przekrój roczników był zadowalający. Ten brązowy Fiat to chyba wóz jakichś dziennikarzy albo blogerów.
O, pickup z oficjalnego loga imprezy. A w tle strażak.
Widać, że jego żywiołem jest tor!
Wzorcowy egzemplarz Bandziora pierwszej serii.
Koleżanka z wymiany w Jugosławii.
Jeden warczy, drugi trąbi, a 125p Kombi!
Ten sam model, różne lata i historie.
Bliźnięta<3
Sekcja czarnych blach.
Sekcja policencyjnych wyrobów niskojakościowych. A nie, czekaj.
A się ukrył cwaniaczek pośród późniejszych roczników!
Kombi dwa.
Cywil i na służbie.
Ten cywil to w ogóle ciekawy, bo sprowadzony z Francji.
Podobnie jak ten pickup – również auto od Francuza – woził mu deski surfingowe.

Ale nie samym 125p człowiek żyje. Pojawiły się też inne auta. Jak na ekipę z Polonezem w nazwie przystało głównie Polonezy.

Klasyka i nowoczesność.
Wśród Polonezów też było różnorodnie.
Borewicze i Caro, ale również frywolne Plusy
WWL >:D
„Moje ciało to maszyna, która przemienia dobre sprawne Wartburgi w rozwalone kupy złomu.”
Były jeszcze maluchy, ale zapomniałem im porobić zdjęć. W zamian macie jeszcze kilka Poldków.

A jaki kanciak był najciekawszym autem zlotu? Było oficjalne rozdanie nagród z taką kategorią włącznie, ale niestety odbyło się ono na dwie godziny przed czasem, akurat wtedy jak poszedłem do sklepu po picie, więc nie wiem kto co wygrał, zamiast tego pokażę swoich własnych faworytów. Aż dwóch.

Pierwszy z nich, czyli pefekcyjna replika Fiata 125p Akropolis. Jeszcze z mojego ulubionego 1975 rocznika w topowym wyposażeniu.
Kurde, nie ma się w nim do czego przyczepić, wszystkie detale są na swoim miejscu, cudo!
No i drugi, największy rarytas imprezy, czyli oryginalny karawan, których zawsze było jak na lekarstwo.
Potrzeba piekielnie długiej fabryki, żeby zrobić takiego długiego Fiata.
Przez wiele lat służył w Warszawie, rocznik 1981, ponoć produkowano je tylko w latach 1979-81. A wiecie, co jest w nim najlepsze?
To. Ten element się normalnie się otwiera, nikt nie wie po co, bo ani nikt się tam nie przeciśnie, ani niczego się tam nie włoży bo wypada idealnie na wysokości ściany grodziowej między kabiną a przestrzenią na zmarłego.

No i to tyle, zlot jak najbardziej zaliczam do udanych, jako zapalony dużofiaciarz liczę na więcej! Dobra impreza na zakończenie pewnego epizodu w historii tego miasta. Widać niektórym pasuje pogląd, że wolność jest przereklamowana i tylko dyskryminacją starszych samochodów w dużych miastach możemy ocalić planetę. Może to i słusznie, w końcu głównym zanieczyszczeniem powietrza od samochodów jest unos wtórny, czyli coś co emitują wszystkie pojazdy z elektrykami włącznie (rowerami zresztą też, bo one również ścierają opony i elementy układów hamulcowych), a nie spaliny, w dodatku gargantuiczne suvy i gelendy z wielkimi silnikami zawsze będą bardziej ekologicznymi autami od np.: idealnie zachowanego Cinquecenta. Tak, to zdecydowanie ma sens.

One thought on “Relacja z 33. Rocznicy zakończenia produkcji Polskiego Fiata/FSO 125p

  1. mmm karawan i ten brązowy 125p na zamojskich <3 jeszcze 125p pikapy i truczki ^^ no i wąskie caro ^^

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *