Wielki test schowków w wielkim wozie – Scania G410

Zwykle rozpisuję się o autach, które bardzo dobrze znam jednak dzisiaj zabieram się za pojazd, którego nawet nie mogę legalnie poprowadzić. Dlatego wbrew logice i zasadom niczym typowy motoryzacyjny jutuber zabieram się za temat na którym się kompletnie nie znam – RECENZJA CIĘŻARÓWKI Z PERSPEKTYWY KIEROWCY KAT. B!

Pyt. – kiedy red. Fasola przestanie być małpą z ADHD i zacznie robić ostre zdjecia?
Odp. – Witam, chyba nigdy.

Dzięki ████████ dostałem wyjątkową możliwość zapoznania się z prawdziwym ciągnikiem siodłowym przez weekend. Tym wozem była Scania G410 z 2016 roku. Auto już niemłode chociaż jak na standardy branży z niskim przebiegiem – ledwo 400,000km. Tutaj już czuć pierwszą różnicę między motoryzacją utylitarną a prywatną – auto osobowe z przebiegiem 400k km to już jednym kołem trup oczekujący na przerobienie na maszynki Polsilver. Tymczasem pojazd, który ma coś więcej niż łechtać ego właściciela tworzony jest tak aby bić kilometry za kilometrami bez mruknięcia.

Testowany egzemplarz to G410 Streamline z rzędową szóstką o pojemności 12742 cm3 (prawie 13 litrów). Tutaj właściciele mocniejszy aut mogą się śmiać bo taka wielka stajnia posiada zaledwie 410 kucyków ale licząc niutonometry to jest to już 2150 Nm, czyli wartość wystarczająca aby przepchnąć świąteczny jarmark razem ze wszystkimi turystami na raz. Trochę zabawna konfiguracja G zamiast popularnej R, 4×2 z jednym bakiem z kabiną Highline (CG19H dla fanatyków) z szeregiem bajerów.

watch?v=eJ95yyFxhi8

Moje pierwsze pytanie: Coraz częściej widuję jak żony jeżdżą z mężami w trasę – GDZIE WY ŚPICIE? Spodziewałem się, że z tyłu jest 2x więcej miejsca na łóżku a tymczasem na kojo sam się ledwo mieszczę, już nie wspomnę o ugoszczeniu jakiejś rumunki a co dopiero 500 kilo szczęścia małżonki. Wy zawsze w hotelach śpicie czy co? Burżuje, a gdzie zew wolności, gdzie odgrzewanie obiadu na kuchence gazowej, gdzie prowizorka?

Tak trzeba być, krótko choć wesoło.

Co mnie rozczarowało? Schowki zewnętrzne. Spodziewałem się, że w takim bydlaku zastanę wielkie szafy z dziesiątką przedziałków i szuflad. Gdzieś trzeba trzymać narzędzia, 2 pary butów roboczych, zapas pasów transportowych i pewnie pierdyliard innych rzeczy których brakuje w najgorszym momencie. Tymczasem mamy dwa schowki wielkości przeciętnej pufy. Toż to nawet imigranta tam nie zmieścisz.

Dodatkowo zgrzyt zębów wywołała u mnie zmarnowana przestrzeń przed prawym tylnym kołem. Rozumiem, że drugi bak był za dopłatą ale można było tam dać cokolwiek, nawet skrzyneczkę na pasy a nie tylko barierkę dla rowerzysty xD

Za to ogromnym szacunkiem darzę tego kto wymyślił podnóżek w grillu. Ojesu jakie genialne, otwierasz dół i dosięgasz wszędzie gdzie chcesz, nawet do żarówek nad szybą.

Skoro jesteśmy tak blisko kabiny to warto zajrzeć do środka. Tu już mi się bardziej podoba schowkologia. Nad kierowcą trzy skrytki, z czego dwie całkiem potężne.

Koło kierowcy też jest sporo schowków i półek. BAAA! Nawet każda strona ma po dwa cupholdery. Czyli możesz trzymać nawet cztery napoje z McDonalda! Nawet znalazła się szuflada gdzie bym trzymał mniejsze szpargały, teczkę z papierami i wszystkie awizacje dla ciecia.

Oczywiście trzeba wspomnieć o najważniejszym schowku tego auta – lodówka w której chłodzi się Finlandia. Zmieścisz tam 3 pizze wielkości Dziuzeppe. A w bardziej ludzkich jednostkach to wejdzie tu 15-20 piw… W sam raz na weekend na Dżangłerze. Z mniejszych rozczarowań to spodziewałem się, że gdy jest tylko jedno łóżko to znajdziemy nad nim jakiś schoweczek albo półeczkę aby łatwo sięgać wieczorkiem na leżąco. No nie ma tak dobrze. Ale za to są dwie lampki po przeciwnych stronach więc w zależności czy wolisz ścianę z prawej czy z lewej to i tak masz lampion przy sobie. A no i w drzwiach kryją się wielkie szpary gdzie schowasz 1,5 litra wody.

Bardzo podoba mi się patrzenie na wszystkich z góry.
WCALE NIE STOJĘ W LESIE SZUKAJĄC JAGODZIANEK!

Gdybym miał podsumować dzisiejsze testy jednym słowem to byłoby to – wygoda. Fotel pneumat wesoło skacze pod moim ciężkim zadem. Łóżko mimo, że mniejsze niż zakładałem to baaaardzo wygodne. Na duży plus na pewno dodatkowa kostka gąbki do zatkania dziury za fotelem szofera. Miłe dla każdego pogromcy szos na pewną są adaptacyjny tempomat, asystent hamowania awaryjnego i kilka innych bajerów których nie zrozumiałem.

Scanię można lubić albo nie ale najważniejsze jest jedno…

… że to nie jest Robur.

Zajebałem z insta filmik, który ktoś zajebał z tiktoka.
Oryginał www.tiktok.com/@maciek_driver

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *