Jest pewną normą to, że w przeróżnych filmach i serialach postaci jeżdżą nowymi czy bajeranckimi wozami. Testarossy, E30 w kombi coupe, DeLoreany (dobra w sumie to nie XD) czy inne Lamborghini, Nissany Altimy Skyline i Mustangi pojawiają się więc na porządku dziennym. Wiadomo, film zazwyczaj pokazuje ładniejszą rzeczywistość, więc nie każdy by chciał oglądać postać jadącą rozwalonym Scenikiem z poklejonym zderzakiem czy innego Yarisa z pięcioma barwami i niedopompowanymi kołami. A jednak ( ͡° ͜ʖ ͡°) czasem pojawiają się takie wozy, toteż postanowiłem zebrać pięć takich swoich ulubionych z filmów i seriali. Kolejność dowolna, także zapraszam na stertę jeżdżącego złomu. A i małe uprzedzenie, starałem się dobierać wozy z tych produkcji, co je widziałem albo oglądałem odcinki z nimi.
Tag: graty
About graty
Graciarstwo część 3. – Wizyta w tajemniczym ogrodzie, pierdzielniku, jak zwał tak zwał, czyli najlepsze muzea motoryzacji są za darmo
Specyficzną odmianą graciarstwa jest gratspotting, który już opisałem tutaj, a specyficzną odmianą gratspottingu jest wyszukiwanie gratów nie po ulicach czy parkingach, ale na opuszczonych posesjach. Jest to rzecz, która stoi na pograniczu interesującego nas zagadnienia i tzw. urbexu. Tam łazi się po opuszczonych budynkach, żeby je pozwiedzać, porobić zdjęcia, „odhaczyć”, tutaj jest podobnie, tylko zamiast budynków szukamy aut. I podobnie jak w urbeksie tutaj również kierujemy się pewnymi żelaznymi zasadami: nie wchodzimy na teren, na którym właściciel nie chce mieć gości i przestrzegamy siódmego przykazania Bożego („Nie kradnij” jakby ktoś zapomniał pacierza), latamy sobie tylko po terenach, które są całkowicie opuszczone, bądź właściciel się zgadza na wstęp (tak, takie tereny też istnieją). Obecnie takie zarośnięte posesje obfitujące w graty są nazywane pewnym wulgarnym słowem na „p”, mi bardziej jednak przypada do gustu określenie, które lata temu przeczytałem w prasie motoryzacyjnej „tajemniczy ogród” – bardziej fantazyjnie, mniej buracko.
Continue reading „Graciarstwo część 3. – Wizyta w tajemniczym ogrodzie, pierdzielniku, jak zwał tak zwał, czyli najlepsze muzea motoryzacji są za darmo”Graciarstwo część 2. – Gratspotting, czyli fotografowanie gratów sposobem na fajne hobby
Kiedyś natrafiłem na idealny opis carspottingu: to jest coś jak Pokemon Go – szwendasz się po okolicy i wyłapujesz co ciekawsze okazy, potem się nimi chwalisz. Jako, że rok 2017 minął już dawno temu to niektórzy zdążyli zapomnieć o tej grze z Pokemonami, za to idea fotografowania losowo napotkanych samochodów nadal ma się dobrze. Gratspotting to to samo, tylko fotografuje się graty.
Continue reading „Graciarstwo część 2. – Gratspotting, czyli fotografowanie gratów sposobem na fajne hobby”Graciarstwo część 1. – historia o tym czemu na zlotach i targach widzimy „niezbyt ładnie wyglądające” auta
Miłośnicy motoryzacji bywają bardzo różni. Tak, odkryłem Amerykę, nie ma co. Ów eklektyzm widać zarówno na co dzień w zwykłym ruchu ulicznym, jak i przy specjalnych okazjach typu zlot czy targi motoryzacyjne. Wśród miłośników aut zabytkowych standardem było podejście „wóz musi być w jak najlepszym stanie zarówno technicznym jak i wizualnym – jeśli któryś z aspektów nie domaga – remontujemy”. W stanie zachowanym pozostawały tylko najładniejsze perełki nie wymagające żadnego wkładu finansowego. Jednak z biegiem lat do głosu coraz mocniej dochodził nurt odmienny: zachowywać w miarę możliwości każdy samochód w stanie naturalnego zużycia, aby widać było na nim wszystkie lata, które przeżył na tym ziemskim padole. Ogarnąć mechanikę, zadbać, żeby elementy nośne trzymały się kupy, resztą zostawić w spokoju, nawet jeśli pojazd jest „skundlony”, czyli posiada elementy pochodzące z innych modeli. Nurt ten znany powszechnie jest jako „graciarstwo”.
Continue reading „Graciarstwo część 1. – historia o tym czemu na zlotach i targach widzimy „niezbyt ładnie wyglądające” auta”