Jak to jest grać na Flipperach? Recenzja salonu gier

Nigdy nie myślałem, że uda mi się zagrać na automatach do gier. Traktowałem je jako relikwie kina lat 80s/90s, które przepadły w odmętach przeszłości zapomniane, porzucone, z uszkodzonymi obwodami. Więc niemałą gratką było dla mnie trafienie do salonu gier wypełnionego maszynami do pinballa.

czytaj dalej

Symulator jazdy gratem czyli The Long Drive – recenzja

Od dłuższego czasu na rynku gier komputerowych pojawiają się i znikają (lub nie) przeróżne symulatory, mające przybliżyć dany zawód albo pewien aspekt życia. Jednym z najbardziej znanych jest My Summer Car, symulator budowy samochodu marzeń, kładący aspekt na najmniejsze nawet czynności w budowie auta, jak i zarobkowy, czy też raczej: poboczny. Załóżmy jednak, że chcielibyśmy zbudować w jakimś stopniu samochód i pojeździć nim radośnie, bez konieczności żmudnego progresu, a czerpiąc bardziej radość z interakcji z otoczeniem. Czy jest taka produkcja? Oczywiście! Nazywa się The Long Drive od dewelopera Genesz.

czytaj dalej

Lubelskie Klasyki Nocą + Low Lublin (jednak da się zrobić przyjemny zlot)

Trochę przypadkiem, trochę w interesach przyjechaliśmy do Lublina z Filipem S.Osiowiczem na Lubelskie Klasyki Nocą. Filip ostatni raz tu był kilka lat temu natomiast ja byłem tutaj niedoświadczony niczym dziewczyny z kastingu na czarnej kanapie. Czy licząc mercedesy znowu grozi mi alkoholizm? Sprawdźmy.

czytaj dalej

BROKEN REALITY – recenzja Vaporwave w formie gry

Vaporwave jest dla duszy tym samym czym dla mózgu jest LSD. Tym razem przyjąłem vaporwave w formie gry komputerowej na PC. Mimo, że spodziewałem się taniego skoku na kasę i dużo ironicznego podejścia do jakości wykonania to jednak zaskoczyłem się pozytywnie.

CZYTAJ DALEJ

Amulet przegrywu Edycja 11 czyli Corolla E11 (recenzja posiadacza)

Gorące lato, w radiu w kółko katują Katy Perry – Roar a ty właśnie odebrałeś prawo jazdy. Teraz tylko kupić jakiś fajny wózek na dojazdy do szkoły i będziesz tym słynnym „coolest monkey in the jungle” przez ostatni rok licbazy.

Tak naprawdę to nie. Byłeś biedakiem robakiem więc całą szkołę średnią łaziłeś z buta i jedynie strugałeś maczugę przeglądając mustangi i beemki z olxa wyobrażając sobie jak panny duszą się w drzwiach twego bolidu aby zostać twoją pasażerką od łapania za kolanko. W końcu jak śpiewał pewien alkoholik-ekshibicjonista „matura zaliczona na pięć” i pierwsza prawdziwa robota inna niż zbieranie ziemniaków u wujka. WRESZCIE! TERAZ WRESZCIE KUPISZ SWOJE AUTO! Tylko jakie? Taka głupia decyzja a wpłynie na kolejne kilka lat twojego życia (zwłaszcza erotycznego)

CZYTAJ DALEJ