Koreańska nijakość pokucykowa czyli Hyundai Accent

Kojarzycie Hyundaia Accenta, a dokładniej jego pierwszą generację z lat 90., tą, która zastąpiła model Pony? Jeśli tak to okej, spoko, jeśli nie – cóż, nie dziwię się. Ten samochód koreańskiego czebola (ichniejsza odmiana zaibatsu, czyli koncernu) był na tyle generycznym wyrobem koreańskiego producenta, że można go pomylić z innymi azjatyckimi pojazdami z tamtego okresu. Sam Hyundai przez długi czas nieźle robił takie nijakie i dosyć nudne dupowozy , jednak cieszące się całkiem niezłą renomą – można dyskutować czy to był poziom trwałości starych Corolli albo Golfa II, no ale trzeba uczciwie przyznać że do „jakości” włoskich odpadów lepionych z plastiku i stopu włoskiej stali z makaronem, było mu daleko.

CZYTAJ DALEJ

OLX sekcja za darmo, czyli w poszukiwaniu TV CRT, który jeszcze do czegoś się nada

Wielu pewnie pamięta stare konsole z lat 80-tych i 90-tych namiętnie upalane w wieku podwiecznym w chłodniejsze dni, zimę, albo kiedy akurat Dragon Ball nie leciał na RTL7. Jednak cały urok pryska kiedy podłączymy je do typowego nowoczesnego telewizora. Obraz jakiś taki za ostry, a same gry brzydkie. Cała nostalgiczna immersja upada. Co więc pozostaje? CRT!

CZYTAJ DALEJ

Porzuciłem muzykę dla społeczeństwa, od dzisiaj słucham tylko nagrań od producentów aut.

Oderwałem się od zbędnych konstruktów społecznych i teraz słucham tylko tego co producenci dokładali przy zakupie nowych aut. Oto magiczna playlista szczęścia gdzie muzyka napiera cię dumąm a jedyne przerywniki jakie słyszysz to nie reklamy na grzybicę pieroga tylko głos lektora gratulującego ci zakupu nowego auta. Człowiek aż dostaje skrzydeł gdy słyszy jakim zostal szczęśliwym posiadaczem czterech kółek. Oczywiście każde nagranie dotyczy innego auta ale to nieistotne.

Czytaj dalej

Tzw. najlepsza buda czyli jak prawie kupiłem pierwszego youngtimera

Pamiętam że jak jeszcze prawka nie miałem to już sobie szukałem auta do kupienia na pierwszy samochód. Tak się akurat trafiło, że sąsiad kumpla co lubił stare graty miał na pozbycie się starego Poloneza i mi to bardzo pasowało, bo ja zawsze lubiłem stare komunistyczne samochody, zwłaszcza polskie, w dodatku to było Atu bez plusa czyli rzadszy temat. Pamiętam jak ten pan sąsiad jeszcze nim normalnie jeździł do Lidla na zakupy. Fajny był nawet tylko trochę porozwalany z każdej strony, miał trochę rdzy wszędzie, no i miał głowicę pękniętą, więc nie odpalał. Chłop krzyknął cenę 800zł i trochę się zastanawiałem ale zanim podjąłem decyzję ostateczną to on się zniecierpliwił i go wysłał na złom. W ten sposób go nie kupiłem, ale została mi po nim taka pamiątka oderwana z progu albo drzwi już nie pamiętam.

CZYTAJ DALEJ

W moim domu pojawił się elektryk i mam dość

Miało być wybawienie a jest katastrofa. Cały czas coś jest nie tak a cała zabawa to studnia bez dna dla mojego portfela.

Od dnia pierwszego były problemy. A tu prąd nie taki w gniazdku, tamto też się nie nadaje. A w tym to zapomnij o jakimkolwiek ładowaniu czegokolwiek.

Z domu też nie ma szans wyjść o normalnej porze bo przecież nigdy nic nie jest gotowe na czas. Naprawdę nie wiem jakim cudem szef mnie jeszcze nie zwolnił za notoryczne spóźnienia.

Pierdole ten remont i tego elektryka. Sam se wymienię przewody. Co to za sztuka skręcić 3 kabelki (bo podsłuchałem, że są tu 3 fazy czyli wiadomo, że 3 kabelki i gitez)